piątek, 4 lipca 2014

Nie jestem katolikiem!

Nie zamierzałam początkowo na kartach mojego bloga pisać o religii. Ale nie wytrzymałam. Piszę więc oficjalnie - nie jestem katolikiem. I chyba nigdy nim nie byłam... Moja rodzina od lat nie uczestniczy w życiu kościoła. I pod pretekstem przeczytanej dziś informacji - emocje dały górę. 

Niestety nietolerancja katolicka poszerza swoje kręgi :/ Niedawne protesty katolików przeciwko kontrowersyjnej sztuce jeszcze mogę zrozumieć. W końcu każdy może mieć swoje zdanie. Ale to? Joga jest przeszkodą do nieba? Podejrzewam, że 99 % uczestników zajęć jogi, tych darmowych jak i pozostałych to katolicy... Czy to oznacza, że ten rodzaj aktywności będzie w Polsce zakazany bo zamyka drogi do raju? Ja, szanując wiarę rodziny mojego męża, będę chrzcić nasze dziecko na chrzcie świętym, nie dlatego, że tak mi nakazuje sumienie, ale dlatego, że kocham mojego męża i dla niego z miłością i skruchą podejmę kroki religii jego rodziny. Mnie to nie przeszkadza, choć uważam, że nie ma konieczności chrztu małych dzieci - zrobię to bez problemu. Czy wtedy joga będzie wolna od ataków katolickich zwolenników niszczenia wszystkiego co jest nie na rączkę kościołowi, bo uwalnia od ciemnoty umysły ludzi, którzy nie wierzą już w prawdziwe powołanie obecnego kleru? Pewnie nie....

Nadmienię, że nasze starsze dziecko nie uczestniczy na lekcję religii i nie przystąpi do komunii świętej w przyszłym roku, ponieważ nie wyznajemy tej religii. Natomiast chrzciny były ostatnią wolą mojego umierającego siedem lat temu Ojca - miałam wtedy 23 lata (umarł dwa lata po śmierci mojej Mamy - miałam wtedy 21 lat), dlatego też Nikolka JEST ochrzczona. Ale wierzcie mi, że tylko dlatego... Ojciec chciał tego chrztu "dla spokojnego sumienia", ponieważ sam nie uczestniczył w żadnej mszy od lat, ale jakoś tak to starsze pokolenie ma, że uważa, że "tak trzeba".... to tak zrobiłam... Spoczywajcie w pokoju moi Kochani Rodzice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DaWanda