Nie został mi już żaden z tych zajączków, które są na zdjęciach powyżej - wszystkie zaadoptowane ;) Kupiłam nowe materiały i metki - powstanie jeszcze kilka zupełnie Nowych Wielkanocnych Zająców. Mam dobry humor, ponieważ poniższy zajączek został zaadoptowany dziś, zupełnie przypadkiem, przez półtoraroczną wnusię mojej sąsiadki. Niestety wnusia daleko mieszka więc na zdjęcie nie ma szans, pojechała do siebie i nici z sesji ;) Prawdę mówiąc to właśnie ten zajączek był impulsem by znów pokazać, tym razem na blogu, moje Zajączki.
Napiszę w tajemnicy, że najlepsze w tych zającach jest wystające ucho. Mocno nabite antyalergicznym wkładem wygodnie się trzyma w rączkach, maluchy mają gryzak jak znalazł, a samo ucho jest wystarczająco długie by je tarmosić i ściskać. Takie w sam raz. Zrobię więc jeszcze kilka skoro tak ładnie schodzą ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz